niedziela, 6 marca 2016

Lizbona

W tym tygodniu udało mi się polecieć do Lizbony - była to moja pierwsza wizyta w tym mieście. Kilka lat temu byłam w Faro i na Maderze, ale stolica Portugalii urzekła mnie swoim pięknem. Jeżeli macie kilka dni wolnego, to polecam!
Zacznijmy jednak od początku. Bilety lotnicze TAP kupiliśmy kilka tygodni wcześniej po promocyjnej cenie. Niestety nie są one tanie, warto więc wyszukiwać okazji. Dzięki mojej karcie lojalnościowej w sieci hoteli Marriott noclegi mieliśmy za darmo! I to ze śniadaniem!
Mając dwa dni zainwestowaliśmy w bilety na autobus Hop On Hop Off. Koszt to 19 euro, ważny dwa dni i zapewniający dogodny dojazd do najważniejszych miejsc.

DZIEŃ 1
Rozpoczęliśmy od dzielnicy Alfama, czyli starego miasta, słynnego między innymi z żółtego tramwaju (zapchanego nawet poza sezonem turystycznym).

Koszt przejażdżki 2,85 euro - płatne u motorniczego.
Linia 28 zabierze nas w górę na Zamek św. Jerzego - Castelo De S. Jorge, warto wysiąść tam, a schodząc w dół zgubić się w urokliwych uliczkach. Można też pojechać do końca linii zjeżdżając w dół po drugiej stronie wzniesienia -  niestety na pętli zostaniemy wyproszeni i pozostanie nam wspinaczka schodami, lub zakup nowego biletu.

Wybraliśmy schody.

widok z zamku

Zamek św. Jerzego był twierdzą zbudowaną przez Maurów w XII w., uległ zniszczeniu w czasie trzęsienia ziemi w 1755 roku. Bilet kosztuje 8,50 euro - widoki przepiękne, ale w sumie nic ciekawego tam nie ma.

W zamkowej kawiarni panoszą się pawie, ten był dziwnie odbarwiony. Koszt Latte to 2,50 euro.
Plac Handlowy znajduje się przy rzece Tag i jest jednym z głównych punktów miasta.
Spacerem zeszliśmy z Alfamy (wróciliśmy tam jeszcze następnego dnia) i obok Placu Handlowego - Praça do Comércio wsiedliśmy w Hop On Hop Off, który zawiózł nas do Klasztoru Hieronimitów.

Wpisany na listę UNESCO Mosteiro dos Jerónimos.
Wstęp do kościoła jest bezpłatny, a we wnętrzu znajduje się grobowiec Vasco da Gamy.

Niesamowite wnętrza - koniecznie odwiedźcie!


Co do samego klasztoru, to trzeba zakupić bilet -10 euro. Nie zrozumcie mnie źle, ale do zobaczenia jest jeden dziedziniec, a cena wygórowana.

precyzyjna robota
Z klasztoru można przejść pod Pomnik Odkryć Geograficznych oraz pod drugi obiekt z listy UNESCO - Torre de Belém.

Kiedyś obiekt militarny, swojego czasu również więzienie, dziś wizytówka Lizbony.
Wstęp na wieżę kosztuje 6 euro, jeżeli kupuje się bilet razem z wejściem do klasztoru jest taniej, ale - tylko do 15:30. Przy wejściu na najwyższe piętra wieży obowiązuje ruch jednostronny, jest nawet sygnalizacja świetlna! Widoki warte są odstania w kolejce.

DZIEŃ 2
Ponownie wskoczyliśmy na pokład turystycznego autobusu - tym razem wybraliśmy się do nowoczesnej części miasta. W 1998 roku Lizbona była gospodarzem targów Expo. Polecam tę część miasta dla Wszystkich zainteresowanych współczesną architekturą. Tutaj znajduje się również oceanarium. My zwiedzaliśmy przejazdem z odkrytego double decker'a. Autobusy Hop On Hop Off wszędzie wyglądają podobnie - górne piętro jest odkryte i nadaje się idealnie do robienia zdjęć.
Po przejażdżce postanowiliśmy wrócić do Alfamy i pobłądzić po dzielnicy gdzie narodziło się Fado.

Fado to melancholijna pieśń wykonywana przy akompaniamencie dwóch gitar.
Cały dzień błąkaliśmy się po zaułkach miasta z przerwą na kawę, obiad (w Portugalii najlepsze są ryby) oraz na małe zakupy. Wieczorem spróbowaliśmy pasteis de nata (ciastka z budyniem - dobre, chociaż ja nie lubię budyniu) i ginja (smakuje jak polska wiśniówka).

internet

Dzień trzeci opiszę w osobnym poście!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz