sobota, 18 marca 2017

Miami Lakes

-"Teresa"- powiedział kapitan - "zostajemy, następny lot jest odwołany."
-"Zostajemy?" - aż podskoczyłam na tą wiadomość - "w Miami?"
-"Tak, tak" - zaczął się śmiać mój pierwszy oficer, bo już mu wyjaśniłam, że Miami nie mam jeszcze  na mapie.
Oczywiście okazało się, że moja radość była przedwczesna. Zostawaliśmy na noc, ale w Miami Lakes.

okazały ratusz
 Żeby było jeszcze zabawniej, na drugi dzień firma wysłała moich chłopaków na inny samolot, a ja zostałam sama. Wyruszyłam więc na spacer po okolicy.

Main Street
Miami Lakes to miasto położone wewnątrz lądu z liczbą mieszkańców nie przekraczającą 25 tys i służy głównie jako baza noclegowa.

przyjemne centrum
Niewiele jest tutaj do robienia, resztę dnia spędziłam więc w hotelu. Don Shula's Hotel & Gulf Club był głośny i pełen młodych ludzi - trwały ferie wiosenne.

W hotelu znajduje się sporo ładnych rzeźb.
przed hotelem
Jedyny moment w którym hotelowy basen był pusty - młodzież zbiera siły na kolejną szaloną noc.
Centrum miasta wieczorem ożyło.
Na kolejny dzień zaplanowanym mieliśmy lot.

2 komentarze:

  1. Jak pokazujesz na zdjęciach w Miami jest milutko i cieplutko. No i bardzo daleko od Polski.
    Pozdrawiam wiosennie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, było ciepło i daleko :)
      Pozdrawiam!

      Usuń